poniedziałek, 14 lipca 2014

John Green - 19 Razy Katherine


Czy przyszłość związku da się przewidzieć na podstawie wykresu funkcji i wzoru matematycznego? Brzmi jak niemożliwe do zrealizowania marzenie szaleńca. Jednak gdyby udało się stworzyć odpowiednie równanie, jak ułatwiłoby to życie uczuciowe wielu ludzi, a także oszczędziło im wielu smutków i rozczarowań, ponieważ znaliby bieg przyszłych wydarzeń.

Colin Singleton jest cudownym dzieckiem, które ma szanse zostać przyszłym geniuszem. Przyswajanie wiedzy sprawia mu ogromną przyjemność. Umiejętność czytania posiadł w wieku lat czterech, włada biegle jedenastoma językami, czyta 400 stron książki dziennie i wygrał program telewizyjny Dzieciaki Bystrzaki. Chłopak ma bardzo specyficzny zwyczaj - umawia się jedynie z dziewczynami imieniem Katherine, a te zawsze go rzucają. Gdy zrywa z nim już dziewiętnasta Katherine wraz ze swoim przyjacielem, Hassanem, z 10 tysiącami dolarów w kieszeni, wyrusza w szaloną podróż po Stanach Zjednoczonych w poszukiwaniu siebie i próbie pogodzenia się z zawodem miłosnym. Podczas podróży Colin zaczyna pracę nad Teorematem o Zasadzie Przewidywalności Katherine, za pomocą którego ma zamiar przewidzieć przyszłość każdego związku, porzucić los Porzucanego i w końcu zdobyć tą jedyną. Przyjaźń, miłość, autro-węgierski arcyksiążę oraz krwiożercza dzika świnia składają się na cudowną, wybuchową przygodę życia.

Colin - cudowne dziecko - mimo swojej ogromnej wiedzy, inteligencji i ponadprzeciętnych umiejętności nie wierzył, że ma szansę stać się prawdziwym geniuszem, zamartwiał się, że nie uda mu się przebić, wprowadzić coś wartościowego do świata. Dla mnie jest on przeciwieństwem typowego cudownego dziecka. Zawsze wyobrażałam je sobie jako osoby pewne siebie, zdające sobie sprawę z własnej wyjątkowości, liczące na gwarantowany sukces w życiu. Przemiana jaką przeszedł podbudowuje i daje wiarę w możliwość zmiany z niepewnego siebie, pogrążonego w wiecznej rozpaczy po rozstaniach z kolejnymi ukochanymi w pewnego siebie, zadowolonego z każdego przeżytego dnia człowieka.

John Green jest obecnie jednym z najbardziej znanych i najlepszych autorów. Jego książki zdobyły uznanie i serca czytelników na całym świecie. Posiadł talent wyciskania łez, łamania nastoletnich serc, na miliardy kawałków, a zarazem wywoływania szczerego uśmiechu na twarzach za pomocą swoich powieści. 19 razy Katherine to jego druga książka. Nominowana do prestiżowej nagrody Michael L. Printz Award, zdobyła popularność i zamiłowanie wielu subskrybentów w różnych zakamarkach świata.

19RK to dopiero moje drugie zetknięcie z twórczością pana Greena, pierwsze było oczywiście Gwiazd Naszych Wina. Czekają na mnie jeszcze Papierowe Miasta i W Poszukiwaniu Alaski. Na podstawie lektury dwóch z czterech wydanych w Polsce powieści mogę stwierdzić, że pan Green jest absolutnym geniuszem! Słowami tworzy magiczną atmosferę, porywa serca i zaprząta myśli. Jeszcze nigdy żadna powieść młodzieżowa nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak książki jego autorstwa. Wydarzenia z książkowych kartek przelewają się na realne emocje. Wywołują śmiech, ale również smutek i łzy.

19RK jest nieziemsko pozytywną historią młodego człowieka, który jak każdy nastolatek przeżywa wzloty i upadki, zawody miłosne, zmaga się z niejednym kryzysem egzystencjalnym oraz zastanawia się nad swoim znaczeniem dla świata pragnąc dokonania czegoś wielkiego i zostania zapamiętanym. Opisane sytuacje są realne i mówią o rzeczywistych problemach, a nie wyimaginowych relacjach między człowiekiem a stuletnim wampirem. Chyba właśnie ten realizm sytuacji podoba mi się najbardziej. Genialne jest również ich ukazanie, bez zbędnych opisów przyrody, których nie znoszę, z uwzględnieniem drobnych szczegółów sprawiających, że w mojej głowie automatycznie powstawał obraz wydarzeń. Pozytywny charakter opowieści sprawiał, że mój humor stawał się coraz lepszy z każdą kolejną przeczytaną stroną.

Polecam tę książkę każdemu! Ma wszystko co każda porządna, dobra i ciekawa książka zawierać powinna. Jest morał, komizm, rozstania i powroty, najlepszy przyjaciel głównego bohatera, dziewczyna i jej głupi chłopak dryblas. Wartka akcja obsadzona w konkretnych ramach czasowych przeniesie cię w równoległy świat Colina Singletona oraz jego przyjaciół. 19 Razy Katherine to piękna powieść o przyjaźni, miłości i poszukiwaniu siebie.

Moja ocena: 10/10 :)

niedziela, 13 lipca 2014

Veronica Roth - Zbuntowana


Altruizm, Erudycja, Nieustraszoność, Prawość i Serdeczność. Na te frakcje podzielone jest społeczeństwo Chicago. W wieku szesnastu lat każdy przechodzi test predyspozycji i dzień później podczas inicjacji wybiera frakcję, w której spędzi resztę swojego życia. Gdy nie pasujesz do żadnej stajesz się wyrzutkiem oddzielonym od społeczeństwa - Bezfrakcyjnym. Jeśli wykazuje się predyspozycję do więcej niż jednej frakcji jest się niezgodnym, a nie oznacza to nic dobrego.

Erudyci, z bezwzględną Jeanine Matthews na czele, przejmują władzę w mieście. Autorytarny rząd, prześladowanie niezgodnych staje się codziennością. Podczas ataku zginęli prawie wszyscy przedstawiciele altruizmu, większość nieustraszonych opowiedziała się za erudytami. Przed dwoma pozostałymi frakcjami, Prawością i Serdecznością, czeka opowiedzenie się za jedną ze stron konfliktu. Tris i Tobias podróżują w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia, co w ich wypadku naprawdę nie jest łatwym zadaniem. Co zrobią kiedy przyjaciel okaże się wrogiem? Jaką rolę odegrają w wojnie domowej toczącej się w ich mieście? Jak na dalszy rozwój wydarzeń wpłyną Bezfrakcyjni? I czy atak Erudytów miał głębiej zakorzenione przyczyny? 

To już druga część trylogii pani Veronici Roth. Jak już wspominałam w recenzji pierwszej części (Niezgodna), seria jest utrzymana w bardzo modnym ostatnimi czasy klimacie antyutopijnym. Akcja odbywa się w bliżej nieznanej przyszłości, jednak wiemy, że przed opisanymi wydarzeniami miała miejsce wielka wojna, która doprowadziła świat do ruiny. Społeczeństwo jest podzielone, władze przejął autorytarny rząd. Podobieństwo do kultowych Igrzysk Śmierci jest uderzające, ale z przykrością muszę przyznać, że Niezgodna nie dorasta dziełu S. Collins do pięt. Ewidentnie widać, że grupą docelową pani Roth jest głównie młodzież. Książki jak i ekranizacja przyciąga praktycznie samych nastolatków. W przeciwieństwie do Igrzysk wzbudza zainteresowanie znikomej liczby dorosłych.

Zbuntowana jest zdecydowanie słabszą książką niż jej poprzedniczka Niezgodna. Opowiedziana historia jest przeciętna, prawdziwe napięcie i akcja zaczyna dziać się dopiero pod koniec. Do dokończenia lektury pchała mnie obietnica rozwiązania zagadkowej przyczyny ataku Erudytów na Altruistów. Sama wizja przyszłości specjalnie mnie nie przekonuje. Podział na frakcje, których geneza wyjaśniona jest w zaledwie dwóch zdaniach, zdawał test jedynie w pierwszej książce. Wszystko dzieję się bardzo szybko, jednak nie wiadomo ile czasu minęło od wydarzeń z poprzedniej części czy między zdarzeniami z początku do końca książki. W moim odczuciu brakuje drobnych szczegółów uzupełniających obraz miasta, sytuacji, takich które sprawią, że czytelnik dokładnie wyobrazi sobie opisany świat i się do niego przeniesie, a jego obraz zapadnie w pamięci na długo po zakończeniu czytania.

Wszyscy bohaterowie przeszli przemianę. Zmianie uległ głównie ich charakter, ale jak np. w przypadku Tris również wygląd. Te metamorfozy znacznie urozmaiciły opowieść. Dzięki nim w pewien sposób poznajemy postacie na nowo. Zjawienie się nowych bohaterów dodatkowo uatrakcyjniło powieść. Z całej książki najbardziej podobało mi się zakończenie ponieważ zawierało wyjaśnienie wcześniej już wspomnianej tajemniczej przyczyny ataku na Altruistów. Był to jeden z najciekawszych momentów powieści.

Trylogia Niezgodna na pewno nie znajdzie się na mojej półce podpisanej "Ulubione". Zbuntowana jest napisana prostym językiem, idealnym dla literatury młodzieżowej. Nie specjalnie mnie wciągnęła i zabrakło detali, dzięki którym łatwiej jest sobie wyobrazić opisane sytuacje. Jak pierwszą częścią byłam zachwycona i po jej lekturze nie mogłam doczekać się kolejnych tomów, to Zbuntowana totalnie mnie rozczarowała. Jednak mimo narzekań nie mogę zaprzeczyć iż zawiera coś, co każda książka powinna zawierać. Oczywiście mam na myśli morał i płynące z niej wartości. Poruszona jest kwestia poświęcenia w imię dobra innych ludzi i gotowość poświęcenia własnego życia dla ukochanych osób. Uważam jednak, że można znaleźć znacznie lepsze książki o temacie antyutopijnym. Zobaczymy co przyniesie trzecia i ostatnia część pt: Wierna...

Moja ocena: 4/10



środa, 25 czerwca 2014

Veronica Roth - Niezgodna


Każdego dnia zmuszeni jesteśmy do podejmowania pewnych decyzji. Jedne mają większy wpływ, drugie większy, a niektóre potrafią zmienić życie o 180 stopni. Tak samo każdy jest inny, ale pewne zainteresowania, cechy charakteru lub zachowania powtarzają się u pewnych grup ludzi. Gdyby podzielić społeczeństwo na pięć frakcji ze względu na wyżej wymienione kryteria? Każdy znałby swoje miejsce, zadania do wykonania, cel działania. Powstanie społeczność idealna?

Bliżej nieznana przyszłość. Świat po tragicznej w skutkach wojnie odradza się na nowo. Ludzie starają się odbudować cywilizację i poukładać wszystko od nowa. Na terenach dawnego Chicago żyje społeczeństwo podzielone na pięć frakcji: ceniących wiedzę Erudytów, bezinteresownych Altruistów, zawsze życzliwych Serdecznych, nigdy nie kłamiących Prawych oraz odważnych Nieustraszonych. Każda z frakcji ma swoje zadanie, cechy charakterystyczne, zwyczaje, ubiór. Uzupełniają się wzajemnie i tworzą harmonijną społeczność. Do czasu.

Beatrice Prior urodziła się w rodzinie altruistów. Codziennie porzuca egoizm i wyrzeka się własnych potrzeb na rzecz innych. Gdy kończy 16 lat wraz z bratem Calebem i innymi rówieśnikami jest zobowiązana przystąpić do Testu Przynależności. Ma on na celu wskazanie do której z frakcji pasuje najlepiej. Wynik powinien być jednoznaczny jednak w przypadku dziewczyny nie jest. Nie ma wątpliwości - jest Niezgodna. To sprawia, że Beatrice znajduje się w niebezpieczeństwie, a wybór frakcji staje się trudniejszy. Co wybierze dziewczyna? Czy przejdzie nowicjat wybranej przez siebie frakcji i odnajdzie się w nowej grupie? Jakie niebezpieczeństwa na nią czekają jako niezgodną? Co zmieni w jej życiu tajemniczy Cztery?

Cóż mogę powiedzieć... Pierwsze skojarzenia i ciągle powracająca myśl podczas lektury - Igrzyska Śmierci 2. Podobny klimat, temat walki o władze i okrutnej wojnie, do końca nie wiadomo kto jest tym dobrym a kto złym. Stały wątek na pierwszy rzut oka idealnej i pięknej miłości, a jednocześnie bardzo skomplikowanej. Zdrady przyjaciół, emocje związane z zabiciem drugiego człowieka. Wszystkie te motywy przeplatają się przez obie trylogie. Nie sposób jest ocenić, która z nich jest lepsza, z resztą i tak nie jest to czas i miejsce na szczegółowe porównania dwóch naprawdę genialnych serii.

Niezgodna to dopracowana i przemyślana książka. Podczas lektury ewidentnie widać, że autorka dokładnie wszystko przemyślała. Stworzyła unikatowych bohaterów o szczególnie wyróżniających cechach. Język jest prosty, zrozumiały dla każdego. Klimat książki utrzymany jest w ostatnich trendach antyutopijnych w literaturze, szczególnie młodzieżowej. Nie wiele można tej lekturze zarzucić.

Wiele mi się w tej książce podobało. Indywidualizm bohaterów, łatwy przekaz. Naprawdę wciągająca lektura. Gdy już raz zacznie się czytać nie można się oderwać. Ukazane problemy mogą mieć miejsce w świecie rzeczywistym, a ukazane reakcje i sposoby ich rozwiązania mogą stanowić wskazówkę dla czytelnika i być przydatne w jego późniejszym życiu. Uderzające jest to, że jako powieść o charakterze antyutopijnym pokazuje możliwą wersję przyszłości. Wszystko co się dzieje jest skutkiem ubocznym długiej i okrutnej wojny, która miała miejsce lata przed opisanymi wydarzeniami i zniszczyła wszystko, sprawiła, że cywilizację trzeba budować od nowa. To jest najbardziej przerażające, a za razem fascynujące.

Żałuję, że najpierw obejrzałam film. To był wielki błąd. Nie mogłam się na 1000% skupić na treści, a także stworzyć własnego obrazu bohaterów i wydarzeń ponieważ przed oczami cały czas miałam sceny z ekranizacji. Jednocześnie ubolewałam nad tym iż porównywałam książkę do filmu, a powinno być odwrotnie! I znałam zakończenie, to również zabierało największą frajdę w czytaniu czyli tę nutkę niepewności, lęk przed zakończeniem, ciekawość i niecierpliwość w dążeniu do ostatniego zdania. Ostrzeżenie dla wszystkich - Nigdy nie oglądajcie filmu przed przeczytaniem książki! :D

Moja ocena: 9/10

wtorek, 17 czerwca 2014

Liebster Blog Award





Jakiś czas temu otrzymałam nominację do Liebster Blog Awards. Jest to już moje drugie wyróżnienie i bardzo to doceniam, że ktoś zauważa i docenia to co robię. Swoją nominację otrzymałam od autorki bloga Eeriefemale za co serdecznie jej dziękuje! :)

Na czym polega cała zabawa? 

Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

O to moje odpowiedzi na zadane mi pytania:

1. Dlaczego postanowiłam pisać tego bloga?
      Moja koleżanka prowadzi bardzo znanego już bloga z recenzjami. Jej pasja czytelnicza zainspirowała mnie do stworzenia własnej strony. Chcę podzielić się z innymi tym co uwielbiam, czyli czytaniem i podzielić się swoją opinią na temat czytanych książek bo może zachęci to kogoś do przeczytania jednej z nich.

2. Moja piosenka dnia
      Ostatnimi czasy zasłuchuje się w piosence Ed'a Sheerana "All of the stars" z filmu Gwiazd Naszych Wina.

3. Jaka była moja największa wpadka?
       Moją największą wpadką było mówienie do dziewczyny, którą poznałam na zajęciach dodatkowych przez cały dzień innym imieniem niż miała. Dopiero pod koniec dnia uświadomiła mi, że jej imię to nie Iza.

4. Moja definicja szczęścia...
       To trudne pytanie. Szczęście jest dla mnie czymś pozytywnym, czymś co odczuwa się, gdy jest nam wyjątkowo dobrze w życiu. Daje je rodzina, przyjaciele, muzyka, robienie tego co się kocha. 

5. Piękna czy mądra?
       Nie mam pojęcia :D

6. W jakim miejscu czuję się najpewniej?
       Chyba w domu, ale też w miejscach gdzie są ludzie, których znam. Ktoś znajomy u boku zawsze sprawia, że czuję się pewniej.

7. Druga szansa
       Zawsze warto dać innym drugą szansę bo naprawdę mogą się zmienić. :)

8.  Future is comming 
        Jestem na etapie początku liceum i jeszcze nie mam dokładnej wizji siebie za 10 lat.

9. Ulubiona postać z filmu/książki
         Zdecydowanie moja wielka miłość i wieloletni idol Damon Salvatore. I ten książkowy i ten serialowy. Jest absolutnie niesamowity i uwielbiam jego teksty, które są przezabawne. 

10. Nocny marek czy ranny ptaszek?
           Zdecydowanie nocny marek. Wiele rzeczy, jak czytanie, oglądanie filmów czy nawet sprzątanie wolę robić wieczorem tak koło 22-23 :D

11. Dziwne zwyczaje 
           Od pon do pt na śniadanie jem tylko owsiankę, a przed snem piję herbatę albo mleko. 




środa, 7 maja 2014

Sara Shepard - Pretty Little Liars. Sekrety.


Sekrety. Każdy z nas jakieś ma. Rozpadająca się rodzina, konflikty z prawem, zdrada, bulimia. Jedne są większe, inne mniejsze, ale każde chcemy zachować w absolutnej tajemnice. Dzielimy się nimi jedynie nielicznemu gronu osób do których mamy bezwzględne zaufanie. Dbamy o to by nikt się nie dowiedział. Szczególnie kiedy ich wyjście na jaw może nam zagrozić i w jakimś stopniu zniszczyć życie. Nagle ktoś poznaje wszystkie twoje sekrety. Nie wiesz kto to jest, jednak możesz być pewien, że chce ci zaszkodzić. Co byłbyś gotów poświęcić by tajemnice dalej pozostały tajemnicami?

Spencer, Hanna, Aria i Emily stanowiły kiedyś zgraną paczkę przyjaciółek. Wszystko uległo zmianie gdy kilka lat temu zaginęła liderka ich grupy, Alison DiLaurentis. Dziewczyna stworzyła całą paczkę, wyciągnęła cztery dziewczyny z cienia i sprawiła, że stały się popularne i ogólnie uwielbiane. Sama była piękna, pewna siebie, podziwiana przez znajomych ze szkoły, podobała się chłopakom, każda dziewczyna w Rosewood chciała być nią. Jak każdy miała też swoje wady. Była okrutna, wyśmiewała się i gardziła z niektórych ludzi, poznawała ich sekrety, a potem szantażowała, że je ujawni. Ten los nie ominął nawet jej najlepszych przyjaciółek. Kilka lat po jej zaginięciu Spencer, Hanna, Emily i Aria zaczynają otrzymywać wiadomości od A., który zna wszystkie ich sekrety, o których wiedziała jedynie... Ali! Wszystkie myślą, że ich dawna przyjaciółka daje im znać o swoim powrocie, że żyje i nic jej nie jest. Sprawy zmieniają obrót, gdy jej ciało zostaje znalezione na podwórku jej dawnego domu pod betonową nawierzchnią altany ogrodowej. A. nie jest przyjacielem. Jest najgorszym wrogiem, który nie zawaha się przed niczym i nie chce niczego innego tylko zniszczenia życia czterech dawnych przyjaciółek.

Pretty Little Liars. Sekrety to cztery osobne historie każdej z dziewczyn. Ich akcja ma miejsce w okresie świątecznym. Przez zaledwie kilka dni ferii nastolatki zdążą wpakować się nie małe tarapaty, zakochać się i potem przeżyć wielki zawód miłosny, przystąpić do grupy zbuntowanych elfów, zostać świętym Mikołajem, a nawet wyjść za mąż! Jak zwykle każdy ich krok śledzi A. To nie może wróżyć nic dobrego. Historia każdej z dziewczyn jest opowiedziana osobno. Począwszy od Hanny, przez Emily i Arię, zakończywszy na Spencer.

Jak zwykle wiele emocji, tajemnic oraz zwrotów akcji. Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że poznamy nieznane dotąd tajemnice kłamczuch z Rosewood, które dadzą czytelnikowi dodatkowe wskazówki co wydarzeń z przeszłości i do rozwiązania niektórych spraw z głównej serii. W zasadzie są to opowiastki o wydarzeniach nie mających zbyt dużego wpływu na główną fabułę. Rozpoczęte i zakończone, nie pozostawiają tej charakterystycznej dla serii nutki niepewności. Przygody opisane w tej książce nie były dla mnie tak wciągające jak w głównej serii Pretty Litlle Liars. Tam zawsze z zapartym tchem brnę przez kolejne rozdziały, a zakończenie wpędza w jeszcze większe niepewności, zmusza do sięgnięcia po następną część i sprawia, że wszystkie teorię zdają się na nic. Tu mi tego zabrakło.

Jako iż jest to dodatek do całej serii można go przeczytać w dowolnym momencie, niezależnie na której części jest się obecnie. Jednak dla niewtajemniczonych polecam wcześniejsze zapoznanie się z pierwszymi czterema tomami w celu uniknięcia zbędnych spoilerów. Ponieważ jest wyraźnie podane kto dotychczas był prześladowcą A.

Uwielbiam styl pisania tej autorki. Jest łatwy, szybki do przyswojenia, wciągający. Zaraz jak tylko wstałam to zaczęłam czytać i nikt i nic nie było w stanie oderwać mnie od lektury aż jej nie skończyłam. Pani Shepard opanowała sztukę pisania tak, że czytelnik się wciąga i powoli uzależnia od jej książek. Nie mogę się doczekać przeczytania pozostałych mi części PLL oraz drugiej serii jej autorstwa The Lying Game. To co jeszcze strasznie mi się podobało to skupienie się w tej książce jedynie na głównych bohaterach. Nie było owijania w bawełnę czy wplatania tysiąca wątków pobocznych. Pojawiło się kilka nowych postaci, jednak nie odegrają one większe roli w całej serii ponieważ ich wątki zostały definitywnie zakończone wraz z historią każdej z dziewczyn. Jest to może trochę banalne, ale zachwyciła mnie forma wydania. Prosta, bez zbytnich ozdób i innych dupereli czy obrazków. Czarna okładka z tytułem napisanym delikatną, elegancką czcionką oraz różowym bilecikiem. Świetna jest druga strona okładki, z różowo-białym wzorem z symetrycznie umieszczoną listerą 'A'. Jeśli ktoś wbrew popularnemu stwierdzeniu "Nie oceniaj książki po okładce" czyta książki ze względu na śliczną okładkę na pewno po tę sięgnie.

Moja ocena: 7/10

wtorek, 6 maja 2014

L.J. Smith - Pamiętniki Wampirów. Księga 9. Bez słów.


Wieczność to bardzo długo. Zdecydowałbyś się na nieskończone życie, gdybyś miał je spędzić u boku ukochanej osoby? Bylibyście razem już zawsze, do końca świata. Jednak co jeśli na idealnej wizji przyszłości pojawi się skaza? Miłość twojego życia ginie z ręki fałszywego przyjaciela, a ty zostajesz sam jak palec. Jedyne czego chcesz to zemsta i zrobisz wszystko by jej dokonać.

Elena jest w żałobie po śmierci miłości jej życia, Stefano. Zabił go Jack, który podawał się za łowcę wampirów i za przyjaciela grupy z Fell's Church. Sam okazał się wampirem. Jednak nie tradycyjnym, odpowiadającym wielowiekowym wzorcom krwiopijcy. Nie stworzyła go magia tylko medycyna i nauka. Żadne tradycyj zabić. Wszyscy przyjaciele muszą się zjednoczyć aby pozbawić życia mordercę Stefano. Za śmierć brata szczególnie chce się zemścić Damon. Zmotywowany własnym cierpieniem oraz bólem jego ukochanej Eleny, jest gotowy na wszystko. Szczególnie, że jest następny na liście wampirów do zabicia Jacka i ściga go grupa jego nowych stworów. Przed Meredith trudna próba. Jack zmienił wszystko i przewrócił jej szczęśliwe dotąd życie do góry nogami. Bonnie musi dokonać trudnego wyboru między miłością a przyjaźnią. Matt wreszcie znalazł spokój i szczęście u boku ukochanej Jasmine. Jak tym razem potoczą się losy przyjaciół z małego miasteczka? Jaki wpływ będzie miał Damon na złagodzenie cierpienia Eleny? Jaki sekret skrywa Jack i czy uda się go ostatecznie pokonać?

Im dalej brnę w tę serię tym większa gorycz we mnie wzbiera. Po co? Pytam się po co psuć tak wspaniałą, magiczną, niesamowitą serię? Jak już pisałam w recenzji poprzedniej części trzeba wiedzieć kiedy skończyć. Nic więcej nie mam już do powiedzenia na ten temat.

Wciągnęłam się. Jak już zaczęłam czytać to nie mogłam przestać. Sentyment i miłość do książek o tej tematyce. Nic nie poradzę, że jestem absolutnie zakochana w historiach z wampirami, wilkołakami, upadłymi aniołami w roli głównej. Jeśli takie istoty występują w książce to już mogę na 100% się w nią wciągnę, nawet jeśli wątek nie będzie mi się zbytnio podobał. Tak było właśnie w przypadku tej lektury. Lanie wody i przeciąganie na siłę serii, która miała już świetne zakończenie. Czytaniu PW nie towarzyszy już dawne uczucie ekscytacji. Całą tą otoczkę trafił szlag. Już nie sprawia mi to takiej przyjemności jak kiedyś. Historia jest naprawdę na siłę przeciągana. Robi się nudna.

Jedyne co mi się podobało to powrót do relacji Damona i Eleny. Przez ostatnie tomy nie było o tym mowy, jedynie o ich magicznej więzi stworzonej przez Niebiańskich Strażników. Również zakończenie jest trzymające w napięciu i pozostawia w niepewności do momentu sięgnięcia po kolejną część. Muszę to przyznać, ghostwriter wie jak kończyć książkę i zmusić czytelnika do sięgnięcia po kolejną część. To co mi się nie podobało to zbytnie rozgałęzienie wątku na inne związki bohaterów raczej drugoplanowych. Wolałam kiedy akcja skupiała się na trudnej relacji miłosnego trójkąta, czyli Elena i bracia Salvatore i na wątek walki ze złem. Do gustu nie przypadł mi motyw główny. Symbiotyczne wampiry, które mordują pierwotny gatunek wampira. Pod koniec książki ma się wrażenie, że nie został już żaden wampir starszy niż 100 lat poza Damonem. Jakie będą Pamiętniki Wampirów zasadniczo bez wampirów?

Moja ocena: 4/10

niedziela, 4 maja 2014

L.J. Smith - Pamiętniki Wampirów, Księga 8, Bez Szans


Wszyscy wrogowie pokonani. Zdaje się, że możesz już wieść spokojne życie u boku ukochanej osoby, otoczony przez przyjaciół, którzy są dla ciebie jak rodzina. Zdaje się, że możesz już czuć pełnię szczęścia, ale... Ucisk w brzuchy i cichy głosik z tyłu głowy podpowiada Ci coś innego. To jeszcze nie koniec. Idealna wieczność musi jeszcze trochę poczekać. Jednak uważaj, wróg czai się wszędzie, nawet pod maską przyjaciela.

Elena Gilbert wreszcie może odetchnąć z ulgą. Ze wsparciem przyjaciół pokonała przesiąkniętego złem do szpiku kości pierwotnego wampira, Klausa. Napiła się wody ze źródła wiecznej młodości. Może spędzić wieczność u boku swego ukochanego, Stefana Salvatore. Nie opuszcza mimo wszystko drugiego ukochanego, Damona. Łączy ją z nim więź uczuć stworzona przez Niebiańskich Strażników, mogą wyczuć swoje emocje nawet z drugiego krańca globu.
Jej przyjaciele i najbliżsi są bezpieczni. Każdy z nich znalazł swojego ukochanego, z którym chce spędzić resztę życia. Wszystko zdaje się układać idealnie. Jak zwykle do czasu...
Bezpieczeństwu i życiu Eleny zagraża ostatni ocalały pierwotny wampir, Solomon. Czy i tym razem moc przyjaźni okaże się silniejsza niż zło? Jak na losy grupy z Fell's Church wpłynie pojawienie się nowych sprzymierzeńców? Czy i kto zostanie bezwzględnie uśmiercony?

Taaak... Moja słabość do tej serii jest wręcz przerażająca. Nawet świadomość, że to już nie to samo co pierwsza część napisana tak dawno temu bo w 1991 r., nie powstrzymała mnie od powiedzenia sobie stanowczego STOP! przed zakupem i przeczytaniem tej już 8 księgi Pamiętników Wampirów. To już nie jest to samo. Treść nie jest nawet pisana przez L.J. Smith tylko przez niejaką ghostwriterkę, Audrey Clark. Nie ma już w tym tego uczucia, które towarzyszyło mi podczas czytania pierwszej, drugiej, a nawet czwartej księgi. Czegoś mi brakowało. Jakby zostawiono niewidoczną niewypełnioną przestrzeń, która wcześniej uzupełniała poprzednie tomy.

Cały potencjał i szczególność tej serii została brutalnie zdeptana. Moim zdaniem seria powinna zakończyć się na siódmej księdze, stworzonej jeszcze przez pomysłodawczynię i oryginalną autorkę. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć. Wyznaczyć definitywny koniec. Już zdążyłam się oswoić z myślą, że moja przygoda z najukochańszą serią książek, która sprawiła że pokochałam czytanie, zachęciła mnie do odkrywania tego magicznego świata fantasy, romansów oraz innych wspaniałych historii, się zakończy wraz z przeczytaniem ostatniego zdania 7 księgi. Na okładce widniał ogromny napis: KSIĘGA 7 I OSTATNIA!!! Dla mnie przeciągnięta na siłę historia, która miała już piękne zakończenie. Ale oczywiście fani, tacy jak na przykład ja, i tak ją kupią z sentymentu i chęci zakończenia raz rozpoczętej opowieści.

Mimo wcześniej wypisanych wad i wygłoszenia mowy jaka to jestem zawiedziona i rozczarowana, wciągnęłam się. Lubię powieści o wampirach, wilkołakach, ogólnie fantasy z istotami nadprzyrodzonymi, wątek miłosny też nie zaszkodzi. Akcja jak akcja, może być. Nic szczególnego. Za mało Damona (wielki minus). Zaskoczyło mnie jedynie zakończenie bo czegoś takiego się nie spodziewałam. Byłam zszokowana, zdruzgotana, ale z nutką nie małej satysfakcji. Nie mogę tej części polecić z czystym sumieniem. Jeśli będziesz chciał sięgnąć po PW lub jesteś w trakcie czytania jednej z części, skończ na 7. Ja pewnie przeczytam pozostałe mi jeszcze dwie części. Liczę na więcej Delena moments. (Dla niewtajemniczonych Delena=Damon+Elena).

Moja ocena: 4/10 (z wielkiego sentymenty i ze względu na zakończenie)

sobota, 3 maja 2014

J.R.R. Tolkien - Hobbit


Niebezpieczna przygoda. Wyobraź sobie, że pewnego pięknego, słonecznego dnia do twoich drzwi puka czarodziej proponując Ci wyruszenie na eskapadę pełną niebezpieczeństw, ale która zmieni twoje życie o 180 stopni i zyskasz wspaniały skarb. Jednak możesz nigdy nie wrócić do bezpiecznego domowego zacisza. Wyruszyłbyś czy nie przekroczyłbyś progu domu? 

Bilbo Baggins jest szanowanym hobbitem mieszkającym w pięknej, zadbanej norze pod Pagórkiem. Wiedzie spokojne i uczciwe życie. Wszystko się zmienia, gdy na progu jego domostwa zjawia się potężny czarodziej, Gandalf. Proponuje mu przyłączenie się do wyprawy pełnej przygód i niebezpieczeństw. Obiecuje mu również, że powróci z niej odmieniony. Hobbici to istoty raczej spokojne i można domyślić się jak brzmiała odpowiedź Bilba. Jednak czarodziej nie zna słowa "nie" i mimo sprzeciwu angażuje Bagginsa w eskapadę. W towarzystwie 13 krasnoludów wyrusza w kierunku Samotnej Góry, którą zamieszkuje siejący grozę smok Smaug. Po drodze muszą sprostać licznym niebezpieczeństwom. Spotkają piękny lud elfów, obrzydliwych goblinów, ogromnych troli i wiele innych istot. Cel jest szlachetny, odzyskanie dziedzictwa krasnoludów odebranego im przed laty przez łaknącego złota smoka. Jak mały, na początku niepozorny hobbit nie raz ocali całą wyprawę? Czy bogactwo z Samotnej Góry uda się odzyskać? Czy uda się zabić smoka? Czy wszyscy powrócą cali i zdrowi do domu? 

J.R.R. Tolkien to niezaprzeczalny geniusz.Twórca niepowtarzalnego gatunku literackiego. Dokonał czegoś, co nie udaje się każdemu, jedynie nielicznym. Stworzył nowy, absolutnie magiczny i niesamowity świat Śródziemia. Ożywił nieznane wcześniej stworzenia. "Odkurzył" postacie z baśni i mitów. Jego powieści mają w sobie magię. Nie jest to przenośnia. Dosłownie. Jakby pisząc je rzucał zaklęcia, przelewał w słowa magię. 

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tolkiena. Szczerze powiedziawszy do sięgnięcia po książkę zachęciła mnie adaptacja filmowa w reżyserii Petera Jacksona. Film bardzo mi się spodobał i wyjścia na niego do kina stały się coroczną tradycją w dniu premiery. Nie mogłam się doczekać zakończenia. Słyszałam, że język Tolkiena w jego dziełach jest trudny. Dlatego tak długo zwlekałam aby sięgnąć po jedną z nich. Moje obawy były jednak bezpodstawne. 

Książkę czyta się niesamowicie łatwo. Z każdą kolejną stroną czytelnik zagłębia się coraz bardziej w ten magiczny świat. Utożsamia się z bohaterami, razem z nimi przeżywa każdą potyczkę i przygodę. Nareszcie zrozumiałam cały podziw dla trylogii Władcy Pierścienia, Hobbita, który jest do niej wstępem, pozostałych książek Tolkiena i filmów na ich podstawie. Cały podziw im poświęcony jest absolutnie uzasadniony. Oderwałam się od codzienności i hałasu miasta czytając tę książkę. Wraz z jej otwarciem i każdą przeczytaną literą przenosiłam się do świata Śródziemia. Piosenka Ed'a Sheeran'a I See Fire z filmu Pustkowie Smauga wydobywająca się ze słuchawek idealnie uzupełniała całą magiczną otoczę podróży do Samotnej Góry. Kilka razy miałam też przelotne wrażenie, że stałam się szesnastym członkiem wyprawy, że stoję u boku Thorina w chatce hobbita, że razem z Bilbem uciekam z jaskini przed Golumem. Było to świetne uczucie. To właśnie kocham w książkach.

Moja ocena: Arcydzieło!!! 



wtorek, 22 kwietnia 2014

Jostein Gaarder - Dziewczyna z pomarańczami



Wszechświat powstał ok 12 mld lat temu. Jeśli przedstawimy jego historię na osi czasu łatwo będzie można zaobserwować, że era ludzkości na Ziemi to zaledwie mały jej fragment. Człowiek pojawia się na pewien czas i znika. Nie ma go. Musi pożegnać się z tym co miał za życia, rodziną, kochanymi ludźmi, otaczającymi go miejscami. Nie zawsze jest też gotowy na odejście. Jaki więc sens ma nasza egzystencja? Czym jest czas? To jedne z wielu pytań postawionych w opowiadaniu J. Gaardera pt. Dziewczyna z pomarańczami.

Georg ma 15 lat i jest pół sierotą. Jego ojciec zachorował i zmarł jedenaście lat temu gdy chłopiec był zaledwie czterolatkiem. Po upływie tak wielu lat, w starej, bordowej spacerówce zostaje znaleziony list skierowany do nastolatka, który został napisany do niego przez ojca kilka tygodni przed odejściem do innego świata. Opowiada on piękną historię miłości Jana Olava i tajemniczej, pociągającej Dziewczyny z pomarańczami, jej poszukiwaniach, spotkaniach z nią, o tym jak bezustannie o niej myślał. Zadaje też synowi trudne pytania. Zmusza go do zastanowienia nad sprawami, nad którymi zazwyczaj się nie myśli. List stanowi pewną formę rozmowy i pożegnania ponieważ Georg był zbyt mały,  gdy Jan Olav go opuszczał.

Historia opisana przez pana Josteina Gaardera jest tak niesamowicie poruszająca, że płakałam podczas jej czytania, a także gdy już ją skończyłam. Jest to jedna z tych książek, która opowiada o czymś realnym, życiowym. Akcja dzieje się w realnym świecie, w Norwegii. Podobna sytuacja mogła się zdarzyć naprawdę. Są przypadki, że ktoś odnajduje dziennik, notatki, list osoby, która zmarła, a była mu bardzo bliska. Emocje odczuwane podczas czytania zapisanych przed laty słów muszą być nie do opisania. Skoro u obiektywnego czytelnika wywołują taką reakcję to co musi czuć adresat?

W tekście postawione są trudne pytania. Czy gdybyśmy mieli do wyboru życie na Ziemi mając świadomość, że to wszystko kiedyś się skończy, zostanie nam odebrane, czy może moglibyśmy z tego wszystkiego zrezygnować, oszczędzić sobie rozstań, żalu, smutku, gdy to wszystko się skończy? To jedno z zawartych w Dziewczynie z pomarańczami pytań. Podczas lektury, a także i po jej skończeniu zastanawiałam się nad odpowiedzią na nie. Nie jest to łatwe. Szczerze mówiąc dalej nie znalazłam na nie odpowiedzi. Czuje, że jeszcze długo będę się nad tym zastanawiać i na długo zapamiętam treść i przesłanie tej książki.

Dziewczyna z pomarańczami ma jedynie 140 stron. Przeczytanie jej nie zabiera długo czasu i moim zdaniem był to bardzo dobrze poświęcony czas. Zapewniam, nigdy nie pożałujesz, że po nią sięgnąłeś. Wzruszająca, życiowa, szczera, piękna. Te cztery słowa doskonale opisują to opowiadanie. Powoli brakuje mi już słów, aby opisać jej wspaniałość. Jestem tak wdzięczna mojej przyjaciółce, że poleciła mi tę książkę, zachęciła do jej przeczytania i przytargała ją dla mnie do szkoły. Mam nadzieję, że to nie jest moje pierwsze i ostatnie spotkanie z dziełem tego autora.

Moja ocena: ARCYDZIEŁO!!! 

niedziela, 20 kwietnia 2014

Ilsa J. Bick - Prochy

Jest wiele wizji końca świata. Niektórzy twierdzą, że po III wojnie światowej nie zostanie już nic do ocalenia. Inni mówią o katastrofie ekologicznej, zdetonowaniu bomby, która zmiecie wszystko z powierzchni Ziemi. Czy faktycznie świat ma się kiedyś skończyć?

Świat wokół siedemnastoletniej Alex zmienia się w jednej sekundzie. Oślepiający błysk przeszywa niebo, na ziemię spada deszcz martwych ptaków. Mężczyzna, z którym przed chwilą rozmawiała leży martwy zalany krwią. Wszystkie urządzenia elektroniczne przestają działać. Dziewczyna odzyskuje również zmysł węchu i smaku, które odebrała jej choroba.

To dopiero początek. Nic już nie będzie takie jak dawniej. Przeżyli tylko nieliczni. Nastolatki oszalały i zmieniły się w bezmózgie, łaknące krwi zombie. Alex w towarzystwie zbuntowanej ośmiolatki Ellie oraz młodego żołnierza z Afganistanu Toma musi stawić czoła wrogom nadchodzącym praktycznie z każdej strony i postarać się przeżyć w nowym świecie.

Mieszanka wybuchowa. Połączenie Igrzysk Śmierci, trylogii  Delirium, zrecenzowanej już kiedyś książki Wróg, trochę Niezgodnej i szczypta Dotyku Julii. Nie mogę zaprzeczyć, że czytając Prochy ponownie odczuwałam emocje związane z wcześniej wymienionymi seriami. Suzanne Collins i jej kultowe Igrzyska Śmierci zapoczątkowały nowy nurt w literaturze, nie tylko młodzieżowej. Futurystyczne si-fi z tragiczną wizją przyszłości i totalitarnymi władzami. Teraz wiele książek powstaje w tym klimacie i spotykają się z wielkim zachwytem, jak np: najnowszy hit kinowy Niezgodna, stworzony na podstawie książki V.Roth o tym samym tytule. Ale wróćmy do tematu Prochów. 

Czuje niedosyt. NIESAMOWITY NIEDOSYT!!! Spowodowany brakiem kolejnej części trylogii. Muszę przyznać, że początkowo odwlekałam rozpoczęcie lektury. Zaczynałam, a po chwili przestawałam i odkładałam ją z powrotem na półkę. Podobna sytuacja jak z Harrym Potterem. Ale za to, jak już się przemogłam... Bardzo wciągnęłam się w lekturę. Duży jej fragment przeczytałam w drodze na święta do babci. Nawet nie zauważyłam kiedy ok. 2 godzinna trasa się skończyła. Czytając odpłynęłam w zupełnie inny świat. Słuchawki w uszach i mnie nie było.

Nie wiem czemu w Polsce ta książka nie zyskała chociaż średniej popularności. Nigdy o niej nie słyszałam, nie widziałam na półce w księgarni, sklepie typu Empik. Kolejny skarb, który wpadł mi w ręce podczas w jednej z wizyt w jednej z wrocławskich tanich książek. Niestety, ku mojej wielkiej rozpaczy, z tego co wiem pozostałe dwie części nie zostały wydane w Polsce.

Jeśli czytałeś jedną z wcześniej wymienionych książek, jesteś w stanie wyobrazić sobie, odczuć klimat tej książki. Historia o radzeniu sobie w nowych okolicznościach. Od pewnego momentu o władzy totalitarnej dającej jedynie otoczkę wolnej woli. Stracie. Sile psychicznej, jaką trzeba zachować w trudnych chwilach. Rozstaniach.

Jest to książka godna polecenia i warta przeczytania. Ciekawa fabuła, liczne zwroty akcji sprawiają, że aż chce się ją czytać. Mało bohaterów jest ogromnym plusem ponieważ sprawia to, że czytelnik nie gubi się, z łatwością zapamięta imiona każdej postaci. Gdy już się wciągniesz nie możesz się oderwać, przynajmniej w moim wypadku tak było. Wizja kataklizmu jest bardzo realna i sugestywna. Pokazuje skutki broni masowego rażenia, konsekwencjach jej wykorzystania. Daje do myślenia i moim zdaniem dotrze nie tylko do młodych czytelników, ale również tych starszych.

Moja ocena: 8/10

niedziela, 30 marca 2014

Mary Eberstadt - Frajerskie Listy


Świat z dnia na dzień idzie do przodu. Żyjemy w czasach wielkich korporacji, wyścigu szczurów, konsupcjonizmu. W tym pędzie zanikają pewne wartości, które jeszcze nie tak dawno stanowiły fundament społeczeństwa.

"Nie mogę uwierzyć w Boga, który chce być cały czas chwalony"  ~ Fryderyk Nietzsche
 Ten cytat jest doskonałym wprowadzeniem w tematykę Frajerskich Listów. Książka składa się z listów ateistki do ateistów. Narratorka porusza różne tematy jak seks, sztuka, dobre uczynki. W karykaturalny sposób przedstawia poczynania wierzących, ale momentami można odnieść wrażenie, że naśmiewa się również w pewien sposób z ateistów. Z jej opisów można wnioskować iż te dwie tak różne grupy są ze sobą połączone rywalizacją. Pokazane od kuchni życie intelektualistów zachodniej części świata.

Tak jak mówił opis. Książka przewrotna, prowokacyjna. W niechamski sposób ośmiesza dominujące mody we współczesnej kulturze. Pełna błyskotliwych i trafnych spostrzeżeń. W zaledwie nie całe 200 stron prezentuje jak może zmienić się sposób postrzegania ludzkiego myślenia. Jak ludzie, których spotykamy wpływają na nas oraz nasze życie. Lektura nakłania do refleksji. Napisana w sposób, można powiedzieć, dyplomatyczny. Tak aby nie urazić niczyich uczuć.

Mimo że było to tylko 200 stron, długo czytałam tę książkę. Nie jest to zwyczajna historyjka, którą czyta się dziecku do poduszki. Powoli czytałam i analizowałam każdą stronę aby zrozumieć z niej jak najwięcej, nie stracić wątku. Nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Może dlatego, że nie opowiada konkretnej, rozbudowanej historii. Ciężko mi ją ocenić. Wydaje mi się, że może jestem trochę za młoda na czytanie takich lektur i moja mama czy tato lepiej by sobie z nią poradzili, a ja powinnam wrócić do niej za kilka lat.

Sięgnęłam po nią przypadkiem. Wygrzebałam ją w taniej książce w dziale, w którym bywam bardzo rzadko, prawie nigdy. Zachęcił mnie tytuł razem z opisem. Frajerskie listy? Może być ciekawe! Ateiści? Super! Chętnie poczytam o tym jak widzą świat, postrzegają pewne sprawy. Jak to jest nie wierzyć. Zawsze wydawało mi się, że wiara daje nadzieję, człowiek musi po prostu w coś wierzyć. Zbliżając się do zakończenia coraz bardziej utwierdzałam się w tym stwierdzeniu. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Nie zdradzę wam go, sami musicie przeczytać.

Nie wiem jak ocenić tę książkę. Zostawię to wam moi najukochańsi czytelnicy :)


sobota, 29 marca 2014

John Flanagan - Zwiadowcy 12 Królewski Zwiadowca

Lata mijają. Czas płynie szybko. Wraz z przemijaniem wszystko się zmienia, nawet nie raz. Minęło już wiele lat odkąd Will zaczął nauki u mistrza zwiadowców, Halta. Teraz sam jest bohaterem, znaną w królestwie osobistością, legendą. Od dawna sprawuje pieczę nad jednym z lenn królestwa. Jego mistrz przeszedł na emeryturę. Przyjaciel Gilan został szefem zwiadowców. Cassandra sprawuję rolę regenta królestwa podczas choroby ojca. Horace jest jej mężem oraz pierwszym rycerzem królestwa. Wszystko było idealne do dnia, w którym wydarzyła się tragedia. 

Wszystkich czekają zmiany. Przyjaciele chcąc pomóc Willowi podnieść się na duchu przyznają mu... Ucznia!
Jest to ktoś bardzo mu bliski i zmieni korpus zwiadowców ponieważ jest to dziewczyna, Maggie, córka Horacego i księżniczki Cassandry. Czy jej obecność pomoże uporać się Willowi ze smutkiem? 

ic dodać. Nic ująć. Mimo że to już 12 część kultowej serii, historia nie była na siłę przeciągana. Już kilka razy spotkałam się z przypadkiem, że wydawano kolejne części książki z nastawienia iż fan serii je kupi ze względu na sentyment do nich i chęci zakończenia z nią swojej przygody. Już nie jest wtedy tak samo. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć. Jednak Zwiadowcy nie rozczarowali mnie nigdy! Każda kolejna część jest pełna wrażeń i emocji. Dużo się dzieje. Ekscytujące zwroty akcji. 

Z tą serią wiąże się dla mnie wiele wspomnień. Pierwszą część przeczytałam 3 lata temu w wakacje. Podczas czytania tej wydawało mi się jakbym wszystkie pozostałe jedenaście czytała wczoraj. To było takie wspaniałe uczucie. Powrót myślami do lata, ferii, obozu zwiadowców (polecam nie tylko fanom serii). Już o tym zapominałam, a teraz wiele cudownych chwil powróciło i strasznie mnie to cieszy. To jak z piosenką, z którą wiele się łączy i gdy odsłucha się ją ponownie po latach wspomnienia z nią związane powracają. Teraz zobaczyłam, że z książkami może być tak samo.  

Lektura nie tylko dla młodzieży. Wydaje mi się, że dorosłym też może się spodobać. Mówi nie tylko o życiu w średniowieczu, broni, walkach itp., ale też o mocy przyjaźni, przełamywaniu słabości, kształtowaniu charakteru, zmianie na lepsze oraz jak chęć zemsty może szkodzić. 

Ciesze się, że miałam okazję przeczytać tę książkę dzięki mojemu niezastąpionemu koledze. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze jednak część bo nie chcę kończyć przygody ze Zwiadowcami. Polecam każdemu, nie tylko wielbicielom fantasy. Świetnie się ją czyta, bardzo szybko. Wciągająca. Przenosi w inny świat. Nawet nie zdawałam sobie sprawy iż czytam ponad godzinę bez przerwy nawet na zmianę pozycji siedzenia. Nie potrafiłam się oderwać. Czytałam nawet na lekcjach w szkole. Warto zapoznać się chociaż z jedną książką J. Flanagana. Zapewniam, nie zawiedziecie się. 

10/10

czwartek, 27 marca 2014

#1

Startujemy z nową podstroną! Z książką w tle rusza. Pierwsze zdjęcie to to co lubię robić czytając, czyli pić kawę. Książka + kawa = połączenie idealne!

Z KSIĄŻKĄ W TLE


wtorek, 25 marca 2014

Comming soon... Zwiadowcy 12 + Frajerskie listy


W królestwie Araluenu zachodzą nieuchronne zmiany, wymuszone przez nieubłagany upływ czasu. Król Duncan, zmożony chorobą, nie może pełnić swych obowiązków, a regentką zostaje Cassandra, którą wspomaga mąż, Pierwszy Rycerz Królestwa, sir Horace.

Halt i Lady Pauline wiodą spokojniejsze niż ogniś życie, chociaż stale są na bieżąco ze wszystkimi sprawami dotyczącymi Korpusu Zwiadowców, któremu dowodzi Gilan.

Tymczasem okrucieństwo losu przygniata ciężkim brzemieniem Willa. Przyjaciele ze wszystkich sił starają się przywrócić mu radość życia. Po burzliwej naradzie dochodzą do wspólnego wniosku: muszą mu znaleźć... ucznia!

Willa trzeba długo namawiać. I bardzo usilnie przekonywać. W końcu przystaje na propozycję przyjaciół, kompletnie nie zdając sobie sprawy co go czeka...



Książka przewrotna, prowokacyjna. Zawiera zbiór listów napisanych na pozór z pozycji ateistki do ateistów adresowanych, a w istocie ośmieszających dominujące mody intelektualne we współczesnej kulturze. Lekko napisany pastisz, pełen drapieżnych i błyskotliwych spostrzeżeń. Autorka pokazuje od kuchni życie zachodniego świata. 





Recenzje obu książek już w tym tygodniu! :)

sobota, 1 marca 2014

Federico Moccia - Trzy metry nad niebem

Dwoje ludzi. Dwa światy. Połączyła ich miłość. Było to tak niesamowite uczycie, które zmieniło ich obu. Ona otwiera się na świat, dojrzewa. On, agresywny chuligan, żyjący nocnymi wyścigami na motorze i bezsensownymi bijatykami, staje się spokojniejszy, łagodnieje. Czasem zdaje się, że wszystko jest przeciwko nim. Jakby wszechświat zarazem chciał i nie chciał żeby ta dwójka była razem. Apodyktyczna matka dziewczyny jest przeciwna temu związkowi, przyjaciele chłopaka chcą żeby był szczęśliwy, ale ich oraz jego chuligańskie zachowanie nie podobają się nastolatce. Czy ten związek ma szansę przetrwać?

Babi jest wzorową uczennicą. Pochodzi z dobrej rodziny, nie ma z nią problemów. Jest spokojna, towarzyska, otwarta. Jej rodzice są szanowani wśród znajomych, dbają o idealne sprawowanie córki, szczególnie matka, Raffaella. Ma też siostrę, Dani.
Step jest jej przeciwieństwem. Ma problemy z prawem, wdaje się w bijatyki, kradnie, nie wraca na noc do domu. Za nic ma sobie uwagi dorosłych, nikogo się nie słucha. Jest buntownikiem tak jak jego przyjaciele. Ściga się w nocy na nielegalnych wyścigach motocyklowych. Na tym opiera się jego życie, dochodzą do tego jeszcze treningi na siłowni. Jednak kiedyś był inny. Wszystko zmieniły traumatyczne wydarzenia z udziałem jego matki, osoby którą kochał najbardziej na świecie. Tamtego dnia zmieniło się wszystko, a chłopak wyprowadził się z domu do brata, Paola.

Jak więc jest możliwe, że tak różni ludzie poznają się, stają się sobie tak bliscy? Przypadek czy przeznaczenie?

Step wpada na Babi gdy ta jest w drodze do szkoły. Chłopak nie przypada jej do gustu. Wydaje jej się chamski, niemiły, zbyt pewny siebie. Potem znów wpadają na siebie na imprezie u jednej z koleżanek nastolatki. Chłopak wpada tam z przyjaciółmi i robi, jak to mają w zwyczaju, chaos. W drodze do domu Step dopuszcza się pobicia i dewastacji samochodu towarzysza Babi, który odwoził ją do domu. Łamie nos przyjacielowi jej ojca, który chciał rozdzielić chłopców, interweniować. Kończy się to tak, że Babi zostaje sama na środku drogi w środku nocy. Nie ma innego jak wsiąść ze Stepem na motor i pozwolić się odwieść do domu. Ich miłość rozkwita w momencie kiedy spotykają się po raz kolejny na nocnych wyścigach, gdzie dziewczyna udała się po swoją przyjaciółkę, Pallinę. Uciekają wspólnie przed policją, potem gdy są już bezpieczni chłopak całuje ją po całym ciele, pomijając usta...
Babi zakochuje się w nim, a on w niej. Przeżywają razem wspólne chwile. Przy niej Step jest spokojny, opanowany. Tylko jej powierza swój mroczny sekret, który zmienił jego życie o 180 stopni. Mieli wzloty i upadki. Rozstawali się z powodu jego wybryków, ale zawsze do siebie wracali. Jednak jedno z wydarzeń zmieniło ich relację nieodwracalnie.

Bardzo chciałam przeczytać tą książkę po tym jak obejrzałam film, który baaaaardzo mi się spodobał. Nigdy wcześniej nie oglądałam takiego filmu! Przeżywałam akcję razem z bohaterami. Chciałam być na miejscu głównej bohaterki. Przeżyć to co ona ze Stepem, który w filmie nazywał się Hache/Hugo.
Książka jednak trochę mnie na początku rozczarowała. Jest w niej bardzo dużo, za dużo moim zdaniem, dokładnych opisów modeli samochodów, ubrań, gadżetów elektronicznych. Przecież prawie nikt kto ją czyta nie orientuje się jak wygląda Mercedes AX coś tam. Po co to? Dodatek, że Step nosi Levisy Ok, ale po co informacja, że jest to taki i taki model. Autor pewnie chciał aby opis był bardziej szczegółowy, ale przez to siedziałam z książką i telefonem sprawdzając jak wyglądają te konkretne modele. Nie podobały mi się również krótkie opisy ważnych wydarzeń jak np moment kiedy Babi uświadamia sobie, że bezgranicznie kocha Stepa. Stało się to za pośrednictwem jednego zdania. TRACH! I już! Można też było się łatwo pogubić się w czasach akcji ponieważ są skoki z jednej na drugą i mają one miejsce w długich następstwach czasu i potem znowu powrót do przeszłości, a za chwile daleka przyszłość. Mimo wszystko książka podobała mi się. Szybko się ją czytało, naprawdę. Piękna historia miłosna, 1000 razy lepsza nić saga Zmierzch. Z przykrością muszę stwierdzić, że film podobał mi się o wiele bardziej.

5/10

poniedziałek, 24 lutego 2014

Małe kochanie, wielka miłość

Miłość to piękne i bardzo silne uczucie. Dwoje kochających się ludzi nie może bez siebie żyć, chcą spędzać razem każdą chwilę, czuć dotyk tej drugiej osoby. Zakochani stanowią jedność. Pierwsza miłość to wspaniałe uczucie. Najczęściej przeżywane jest w wieku nastoletnim. Jednak bardzo często jest to uczucie nieszczęśliwe, nieodwzajemnione lub po chwilach szczęścia i radości przychodzi smutny koniec, pełen łez i rozpaczy. Czasem również kończy się to niechcianą ciążą po przedwczesnym przypieczętowaniu tego uczucia przez młodych ludzi.

Magda jest wzorową uczennicą. Ma bardzo dobre oceny, jest bardzo otwarta przez co ma wielu przyjaciół, a w jej domu zawsze jest dużo ludzi. Wszystko zmienia się gdy dziewczyna poznaje Kamila i zakochuje się po raz pierwszy. Jest zakochana w chłopaku po uszy. Wolne chwile spędza jedynie z nim. Przyjaciele przestają się pojawiać, oceny pogarszać. Magda zaczyna żyć we własnym świecie. Pewnego dnia bajka się kończy. Bańka mydlana, w której żyła pęka. Jej związek się kończy. Jak się potem okazuje dziewczyna zaszła w ciąże i ku zdziwieniu wszystkich zamierza urodzić dziecko oraz pogodzić opiekę nad nim z przygotowaniem do matury, ukończeniem szkoły, dostaniem się na studia.

Jednak to nie sama młoda matka jest główną bohaterką, a jej matka, babcia jej nowo narodzonej córeczki. Książka przedstawia całą sytuacje widzianą jej oczami. Opisana jest troska i zmartwienie o przyszłość, utrzymanie już nie dwu, a trzy-osobowej rodziny, jak wiadomo utrzymanie niemowlaka jest niezwykle kosztowne. Babcia opiekuje się wnuczką podczas gdy jej matka wyjechała do Anglii zarabiać na życie. Stawia potrzeby innych nad swoje. Akceptuje wymysły, abstrakcje swojego dziecka.

Jest to niesamowita opowieść o wielkiej miłości matki do dziecka. Pokazuje jak wiele rodzice są gotowi poświęcić dla swoich pociech, jak wielka i bezwarunkowa jest ich miłość to sowich pociech. Książka opowiada o sprawach życiowych, ostatnio bardzo popularnych w mediach. Całkiem niedawno była premiera nowego programu MTV "Teen mom". Mimo że książka porusza ten sam temat co program telewizyjny nie pokazuje tego w ten sam sposób. Moim zdaniem, rodzice w telewizji są źli na swoje córki za to, że przedwcześnie zaszły w ciąże. Pomagają im, ale można zobaczyć ich niezadowolenie, rozczarowanie. Matka Magdy w powieści jest inną bohaterką. Po pierwszym szoku godzi się z zaistniałą sytuacją. Robi wszystko dla córki i wnuczki.

Byłam absolutnie poruszona podczas i po przeczytaniu tej książki. Sama jestem nastolatką w wieku licealnym. Nie wyobrażam sobie, że miałabym mieć dziecko. Myślę że, nie poradziłabym sobie.
Magda zostawiła wszystko na głowie matki. Miało być tak żeby jej było wygodnie, żeby ona mogła realizować i spełniać marzenia. Nie widziała tego jak bardzo jej matka się stara, jak jej pomaga. Nie zainteresowała się gdy rodzice jej byłego chłopaka wnieśli pozew do sądu o wyłączną opiekę nad dzieckiem. Szczerze powiem, Magda w książce mnie wnerwiała! Nie podobało mi się jej zachowanie. Nic jej nie interesowało poza czubkiem jej nosa! Była egoistką.

Książkę polecam, ponieważ spojrzy się na sprawę nastoletniej ciąży inaczej. Może ktoś po przeczytaniu zrozumie, że nie można młodych matek prześladować, wytykać palcami ponieważ sytuacja, w której się znalazły i tak nie jest łatwa.

6/10

czwartek, 2 stycznia 2014

Charlie Higson - Wróg

Kończysz czternaście lat. Jesteś prawie dorosły. Ale teraz, gdy wszystkich powyżej czternastego roku życia opanowała tajemnicza choroba, wolałbyś na zawsze pozostać dzieckiem. Wyniszczony epidemią Londyn staje się labiryntem śmierci. Armia dzieci przeciwko armii oszalałych dorosłych - zombie. Tylko w grupie jesteś bezpieczny. Ale grupa potrzebuje przywódcy... Czy istnieją takie miejsca, gdzie wszystko jest jak dawniej?

Niedaleka przyszłość. Wszyscy dorośli zaczynają chorować na tajemniczą zarazę. Nikomu nie udało się uniknąć zakażenia. Ludzie umierają lub spotyka ich gorszy los - transformacja w żywe trupy. Ich mózgi przepalone chorobą nie są w stanie funkcjonować. Ciała mają pełne ropiejących ran, brodawek, pęcherzy. Skóra zmieniła swoją barwę na zgniłą zieleń. Ruch dorosłych jest powolny, ich nogi są w stanie jedynie szurać po ziemi. Nie myślą o niczym innym tylko o tym żeby zjeść. Działają bezmyślnie, nie są zorganizowani. Choroba pojawiła się nagle z nieznanej przyczyny i rozprzestrzeniła się na cały świat. Zdaje się, że jedynie dzieci pozostały niedotknięte tajemniczą chorobą. Tylko one są świadome tego co robią. Muszą walczyć, uciekać i ukrywać się w grupach przed dorosłymi. Przeżyć jest niesamowicie trudno. Zapasy jedzenia się kończą, a uprawa roślin oraz hodowla zwierząt są prawie niemożliwe. Woda jest produktem deficytowym, jej substytuty są niedostępne. O schronienie też jest ciężko bo wróg czai się wszędzie. Zawsze to dorośli dbali o wszystko. Opiekowali się maluchami, zapewniali im ciepłe i bezpieczne schronienie, posiłek. Teraz stanowią zagrożenie.

Pozostawione bez opieki dzieci w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia zaczynają zbierać się w większe grupy. Jedną z nich jest ta, która zebrała się w supermarkecie w Waitrose. Ich dowódcą jest Arran - uroczy młodzieniec o uzdolniony w walce, szczególnie swoją drewnianą pałką, posiada również zdolności przywódcze, wszyscy się go słuchają i proszą o radę. Jego zastępcą jest Maxie - zakochana w Arranie dziewczyna, również uzdolniona w walce z wrogiem, woli rozwiązywać problemy w sposób pokojowy, bez rękoczynów. Podczas lektury poznajemy również inne dzieci. Wybuchowego i porywczego Achillesa. Mądrego, spostrzegawczego, rozsądnego Olliego. Dwóch przyjaciół Dziwo i Ląga - chłopców, którzy nawet w dramatycznej sytuacji żartują aby podnieść innych na duchu. Małego Sama - odważnego dziewięciolatka porwanego przez dorosłych, ale jako jedynemu udało mu się uciec. Niebieskiego - muskularnego, ciemnoskórego dowódce z Morrisons. Calluma - dość dziwnego osobnika, egoistę, który postanowił odłączyć się od grupy. Davida - szalonego nastolatka chcącego przejąć władzę nad światem. Magika - sprytnego i przebiegłego chłopca, przewodnika, który zaprowadził ekipę z Morrisons i Waitrose do pałacu Buckingham. Oraz wielu wielu innych.

Głównym wątkiem książki jest wędrówka dzieci z pobrzeży Londynu do centrum, do pałacu Buckingham. Opisane są kłopoty jakie napotykają po drodze. Walki z dorosłymi, chorymi zmutowanymi małpami. W tak młodym wieku muszą dorosnąć, zaopiekować się mniejszymi, walczyć o przetrwanie. Spotykają się ze stratą bliskich im osób, śmiercią przyjaciół i rodzeństwa. Mimo, że kataklizm i pojawienie się choroby zaczęły się ponad rok przed opisanymi wydarzeniami dzieciaki ciągle przeżywają szok. Musiały zmienić swój tryb życia. Pożegnały się z domami, szkołą, większością przyjaciół, poczuciem bezpieczeństwa oraz elektronicznymi zabawkami jak komórka, internet, iPod itp. Nie ma już fast foodów, barów z przekąskami, a ukochane słodycze praktycznie przepadły. Jednocześnie w książce opisywane są różne akcje poboczne, uzupełniające. W jednym rozdziale czytamy o tarapatach Małego Sama uciekającego przed niebezpieczeństwem, a za chwile w następnym o Callumie, który został sam w Waitrose.

Moim zdaniem jest to książka, która ma pokazać, nam dzieciom, jak wyglądałby świat, gdyby zabrakło dorosłych. Autor chce żebyśmy ich docenili, to jak i nas dbają, co dla nas robią. Jest to dobra nauka płynąca z książki bo taka jest ich rola - mają nas czegoś nauczyć. Po tę książkę sięgnęłam ze względu na jej atrakcyjną cenę w taniej książce oraz opis: "Uwaga! Zawiera opisy brutalnych scen". Przyznam szczerze, że to właśnie obietnica drastycznych scen mnie zachęciła. Mam już dość mdławych romansów między bohaterami. Chciałam książki, która sprawi, że na moich rękach pojawi się gęsia skórka. Muszę przyznać, że się rozczarowałam pod tym względem. Może mam inne wyobrażenie brutalnych scen, ale te opisane w tej książce są bardziej smutne niż brutalne. Płakałam podczas czytania jednego z rozdziałów. Walka o władze, podejmowanie trudnych decyzji, strata, desperacja, chęć przetrwania to wszystko i jeszcze więcej jest zawarte w książce Charliego Higsona "Wróg". Jest to książka odpowiednia dla młodzieży od 4 klasy podstawówki i starszych. Podobała mi się jednak bez specjalnego szału czy zachwytu. Momentami wciągająca, lekka do czytania, idealna na długą podróż pociągiem ze słuchawkami w uszach.

Moja ocena: 5/10

środa, 1 stycznia 2014

Nowy Rok

                                                             
                                                                 Kochani moi czytelnicy!

                   Z okazji nowego roku życzę wam wszystkiego co najlepsze, dużo szczęścia, zdrowia, spełnienia marzeń i realizacji wszystkich planów i/lub postanowień noworocznych! Wielu przeczytanych książek, tych lepszych które zabiorą was w inny świat i nie zauważycie gdy je przeczytacie oraz tych słabszych bo one też mają swoją wartość, może akurat czegoś was nauczą :) Pamiętajcie, że każdy rok jest jedyny w swoim rodzaju i spędźcie ten dopiero rozpoczęty jak najlepiej, w gronie rodziny i przyjaciół, jak kto lubi.
                     Mam nadzieje, że w tym roku również będziecie odwiedzać tą stronkę i sprawicie, że będzie się rozwijać tylko w dobrym kierunku. Wracajcie tu i przyprowadzajcie nowych bestsellerowiczów, którzy poszerzą grono czytelników!
                     Jeszcze raz wszystkiego dobrego!