niedziela, 20 kwietnia 2014

Ilsa J. Bick - Prochy

Jest wiele wizji końca świata. Niektórzy twierdzą, że po III wojnie światowej nie zostanie już nic do ocalenia. Inni mówią o katastrofie ekologicznej, zdetonowaniu bomby, która zmiecie wszystko z powierzchni Ziemi. Czy faktycznie świat ma się kiedyś skończyć?

Świat wokół siedemnastoletniej Alex zmienia się w jednej sekundzie. Oślepiający błysk przeszywa niebo, na ziemię spada deszcz martwych ptaków. Mężczyzna, z którym przed chwilą rozmawiała leży martwy zalany krwią. Wszystkie urządzenia elektroniczne przestają działać. Dziewczyna odzyskuje również zmysł węchu i smaku, które odebrała jej choroba.

To dopiero początek. Nic już nie będzie takie jak dawniej. Przeżyli tylko nieliczni. Nastolatki oszalały i zmieniły się w bezmózgie, łaknące krwi zombie. Alex w towarzystwie zbuntowanej ośmiolatki Ellie oraz młodego żołnierza z Afganistanu Toma musi stawić czoła wrogom nadchodzącym praktycznie z każdej strony i postarać się przeżyć w nowym świecie.

Mieszanka wybuchowa. Połączenie Igrzysk Śmierci, trylogii  Delirium, zrecenzowanej już kiedyś książki Wróg, trochę Niezgodnej i szczypta Dotyku Julii. Nie mogę zaprzeczyć, że czytając Prochy ponownie odczuwałam emocje związane z wcześniej wymienionymi seriami. Suzanne Collins i jej kultowe Igrzyska Śmierci zapoczątkowały nowy nurt w literaturze, nie tylko młodzieżowej. Futurystyczne si-fi z tragiczną wizją przyszłości i totalitarnymi władzami. Teraz wiele książek powstaje w tym klimacie i spotykają się z wielkim zachwytem, jak np: najnowszy hit kinowy Niezgodna, stworzony na podstawie książki V.Roth o tym samym tytule. Ale wróćmy do tematu Prochów. 

Czuje niedosyt. NIESAMOWITY NIEDOSYT!!! Spowodowany brakiem kolejnej części trylogii. Muszę przyznać, że początkowo odwlekałam rozpoczęcie lektury. Zaczynałam, a po chwili przestawałam i odkładałam ją z powrotem na półkę. Podobna sytuacja jak z Harrym Potterem. Ale za to, jak już się przemogłam... Bardzo wciągnęłam się w lekturę. Duży jej fragment przeczytałam w drodze na święta do babci. Nawet nie zauważyłam kiedy ok. 2 godzinna trasa się skończyła. Czytając odpłynęłam w zupełnie inny świat. Słuchawki w uszach i mnie nie było.

Nie wiem czemu w Polsce ta książka nie zyskała chociaż średniej popularności. Nigdy o niej nie słyszałam, nie widziałam na półce w księgarni, sklepie typu Empik. Kolejny skarb, który wpadł mi w ręce podczas w jednej z wizyt w jednej z wrocławskich tanich książek. Niestety, ku mojej wielkiej rozpaczy, z tego co wiem pozostałe dwie części nie zostały wydane w Polsce.

Jeśli czytałeś jedną z wcześniej wymienionych książek, jesteś w stanie wyobrazić sobie, odczuć klimat tej książki. Historia o radzeniu sobie w nowych okolicznościach. Od pewnego momentu o władzy totalitarnej dającej jedynie otoczkę wolnej woli. Stracie. Sile psychicznej, jaką trzeba zachować w trudnych chwilach. Rozstaniach.

Jest to książka godna polecenia i warta przeczytania. Ciekawa fabuła, liczne zwroty akcji sprawiają, że aż chce się ją czytać. Mało bohaterów jest ogromnym plusem ponieważ sprawia to, że czytelnik nie gubi się, z łatwością zapamięta imiona każdej postaci. Gdy już się wciągniesz nie możesz się oderwać, przynajmniej w moim wypadku tak było. Wizja kataklizmu jest bardzo realna i sugestywna. Pokazuje skutki broni masowego rażenia, konsekwencjach jej wykorzystania. Daje do myślenia i moim zdaniem dotrze nie tylko do młodych czytelników, ale również tych starszych.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz