czwartek, 28 listopada 2013

Becca Fitzpatric - Crescendo

Mówi się, że dwoje ludzi to para, ale troje to już tłok. Ile wielkich miłości skończyło się przez mieszanie się kogoś z zewnątrz? Zły doradcza, zazdrość, plotka i wszystko może legnąć w gruzach. Ale, czy wyznanie, że się kogoś kocha też może zmienić doprze zapowiadającą się relację we wzajemną wrogość?

Nora i Patch wreszcie pokonali wszelkie trudności stojące na drodze ich szczęścia i tworzą piękny, udany związek. Po tym jak chłopak uratował dziewczynie życie, został jej aniołem stróżem. Jednak jak to bywa gdy jedno z dwójki kochanków jest aniołem, upadłym lub już nie, problemy chyba nigdy nie mają końca. Po tym, kiedy Nora wyznała ukochanemu miłość, a Patch nie powiedział jej tego samego tylko milczał i odjechał, para rozstaje się.  Bohaterka przeżywa rozstanie i bardzo tęskni za chłopakiem, w okół którego zaczyna kręcić się Marcie Millar, dziewczyna ma odwieczny konflikt z Norą i jest jej największym wrogiem. Jednak w życiu nastolatki pojawia się przyjaciel z dzieciństwa, Scott. Chłopak skrywa jak się okazuje mroczną przeszłość, o której nie chce mówić i zdaje się, że tam gdzie się pojawia natychmiast szykują się kłopoty.
Po pokonaniu niebezpieczeństw zagrażających życiu Nory pojawiają się kolejne. Dziewczyna dostaje wiadomość od tajemniczego nadawcy, który zdaje się znać odpowiedź na nurtujące ją od dawna pytanie, kto zabił rok temu jej ojca, zaczyna widywać też ducha zmarłego rodzica. Nie może też już liczyć na swoją przyjaciółkę, Vee, 24/7 bo zaczyna ona spotykać się z Rixonem, przyjacielem Patcha. Pojawia się też nowa postać, Black Hand, która zdaje się mieć ogromną moc i wiedzę.

Kto okaże się zabójcą ojca dziewczyny? Czy przeszłość Scotta wyjdzie na jaw? Czy Marcie Millar zostanie nową dziewczyną Patcha? Kim jest Black Hand? I najważniejsze pytanie, czy Nora i Patch znów pokonają trudności i wrócą do siebie? Odpowiedzi znajdziecie w drugiej części sagi "Szeptem" - "Crescendo".

Po tę część sięgnęłam natychmiast po przeczytaniu pierwszej części serii, która mnie oczarowała. Z przykrością stwierdzam, że byłam lekko rozczarowana. Spodziewałam się czegoś innego. Miałam wrażenie, że autorka trochę 'lała wodę' i tak naprawdę ciągle czytam o tym samym. Oczywiście były akcje i rozdziały trzymające w napięciu ale było ich znacznie mniej niż w "Szeptem". Ta część dostarcza czytelnikowi sporo nowych informacji na temat śmierci ojca bohaterki oraz potomków upadłych aniołów, Nefili. Na pewno sięgnę po następne części sagi bo jak już zaczynam jakąś to zawsze staram się przeczytać wszystkie części. Po tą część jednak drugi raz nie sięgnę, ale książka była lekka i mimo wszystko dobrze i szybko się ją czytało. Polecam dla wszystkich fanów książek o upadłych aniołach i istotach nie z tego świata.

Moja ocena: 5/10

3 komentarze:

  1. Uwierz mi, ja również byłam mocno rozczarowana tą częścią. Podczas gdy pierwsza była naprawdę niesamowita, "Crescendo" było nijakie. Gdyby nie wspaniała "Cisza", pewnie w ogóle nie kontynuowałabym tej serii. :) Niemniej, opłaciło się.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jak dla mnie też mniej wciągająca niż poprzedniczka, co było dobijające, ale i tak z zapartym tchem czekałam na koleją część i nie zawiodłam się mimo wszystko :)
    PS. Mój nick na fincie to Watashi więc jeżeli szukałabyś jakiejś książki na wymianę pisz śmiało może coś cię zainteresuje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie tak wciągająca i nie tak zaskakująca, czasami niestety również przewidywalna. Zdecydowanie najsłabsza część ze wszystkich czterech. Długo po lekturze tej części sama zastanawiałam się jak to możliwe by ten sam autor napisał coś tak dobrego (jak Szeptem) i zdecydowanie mało wciągającego (jak Cresendo). Ku mojej uciesze Cisza i Finale odratowały moją opinię o całej szadze, jak i o autorce.
    Bardzo ciekawe są twoje recenzje, przede wszystkim uważam je za dobre podsumowanie lektury. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń