niedziela, 30 marca 2014

Mary Eberstadt - Frajerskie Listy


Świat z dnia na dzień idzie do przodu. Żyjemy w czasach wielkich korporacji, wyścigu szczurów, konsupcjonizmu. W tym pędzie zanikają pewne wartości, które jeszcze nie tak dawno stanowiły fundament społeczeństwa.

"Nie mogę uwierzyć w Boga, który chce być cały czas chwalony"  ~ Fryderyk Nietzsche
 Ten cytat jest doskonałym wprowadzeniem w tematykę Frajerskich Listów. Książka składa się z listów ateistki do ateistów. Narratorka porusza różne tematy jak seks, sztuka, dobre uczynki. W karykaturalny sposób przedstawia poczynania wierzących, ale momentami można odnieść wrażenie, że naśmiewa się również w pewien sposób z ateistów. Z jej opisów można wnioskować iż te dwie tak różne grupy są ze sobą połączone rywalizacją. Pokazane od kuchni życie intelektualistów zachodniej części świata.

Tak jak mówił opis. Książka przewrotna, prowokacyjna. W niechamski sposób ośmiesza dominujące mody we współczesnej kulturze. Pełna błyskotliwych i trafnych spostrzeżeń. W zaledwie nie całe 200 stron prezentuje jak może zmienić się sposób postrzegania ludzkiego myślenia. Jak ludzie, których spotykamy wpływają na nas oraz nasze życie. Lektura nakłania do refleksji. Napisana w sposób, można powiedzieć, dyplomatyczny. Tak aby nie urazić niczyich uczuć.

Mimo że było to tylko 200 stron, długo czytałam tę książkę. Nie jest to zwyczajna historyjka, którą czyta się dziecku do poduszki. Powoli czytałam i analizowałam każdą stronę aby zrozumieć z niej jak najwięcej, nie stracić wątku. Nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Może dlatego, że nie opowiada konkretnej, rozbudowanej historii. Ciężko mi ją ocenić. Wydaje mi się, że może jestem trochę za młoda na czytanie takich lektur i moja mama czy tato lepiej by sobie z nią poradzili, a ja powinnam wrócić do niej za kilka lat.

Sięgnęłam po nią przypadkiem. Wygrzebałam ją w taniej książce w dziale, w którym bywam bardzo rzadko, prawie nigdy. Zachęcił mnie tytuł razem z opisem. Frajerskie listy? Może być ciekawe! Ateiści? Super! Chętnie poczytam o tym jak widzą świat, postrzegają pewne sprawy. Jak to jest nie wierzyć. Zawsze wydawało mi się, że wiara daje nadzieję, człowiek musi po prostu w coś wierzyć. Zbliżając się do zakończenia coraz bardziej utwierdzałam się w tym stwierdzeniu. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Nie zdradzę wam go, sami musicie przeczytać.

Nie wiem jak ocenić tę książkę. Zostawię to wam moi najukochańsi czytelnicy :)


sobota, 29 marca 2014

John Flanagan - Zwiadowcy 12 Królewski Zwiadowca

Lata mijają. Czas płynie szybko. Wraz z przemijaniem wszystko się zmienia, nawet nie raz. Minęło już wiele lat odkąd Will zaczął nauki u mistrza zwiadowców, Halta. Teraz sam jest bohaterem, znaną w królestwie osobistością, legendą. Od dawna sprawuje pieczę nad jednym z lenn królestwa. Jego mistrz przeszedł na emeryturę. Przyjaciel Gilan został szefem zwiadowców. Cassandra sprawuję rolę regenta królestwa podczas choroby ojca. Horace jest jej mężem oraz pierwszym rycerzem królestwa. Wszystko było idealne do dnia, w którym wydarzyła się tragedia. 

Wszystkich czekają zmiany. Przyjaciele chcąc pomóc Willowi podnieść się na duchu przyznają mu... Ucznia!
Jest to ktoś bardzo mu bliski i zmieni korpus zwiadowców ponieważ jest to dziewczyna, Maggie, córka Horacego i księżniczki Cassandry. Czy jej obecność pomoże uporać się Willowi ze smutkiem? 

ic dodać. Nic ująć. Mimo że to już 12 część kultowej serii, historia nie była na siłę przeciągana. Już kilka razy spotkałam się z przypadkiem, że wydawano kolejne części książki z nastawienia iż fan serii je kupi ze względu na sentyment do nich i chęci zakończenia z nią swojej przygody. Już nie jest wtedy tak samo. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć. Jednak Zwiadowcy nie rozczarowali mnie nigdy! Każda kolejna część jest pełna wrażeń i emocji. Dużo się dzieje. Ekscytujące zwroty akcji. 

Z tą serią wiąże się dla mnie wiele wspomnień. Pierwszą część przeczytałam 3 lata temu w wakacje. Podczas czytania tej wydawało mi się jakbym wszystkie pozostałe jedenaście czytała wczoraj. To było takie wspaniałe uczucie. Powrót myślami do lata, ferii, obozu zwiadowców (polecam nie tylko fanom serii). Już o tym zapominałam, a teraz wiele cudownych chwil powróciło i strasznie mnie to cieszy. To jak z piosenką, z którą wiele się łączy i gdy odsłucha się ją ponownie po latach wspomnienia z nią związane powracają. Teraz zobaczyłam, że z książkami może być tak samo.  

Lektura nie tylko dla młodzieży. Wydaje mi się, że dorosłym też może się spodobać. Mówi nie tylko o życiu w średniowieczu, broni, walkach itp., ale też o mocy przyjaźni, przełamywaniu słabości, kształtowaniu charakteru, zmianie na lepsze oraz jak chęć zemsty może szkodzić. 

Ciesze się, że miałam okazję przeczytać tę książkę dzięki mojemu niezastąpionemu koledze. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze jednak część bo nie chcę kończyć przygody ze Zwiadowcami. Polecam każdemu, nie tylko wielbicielom fantasy. Świetnie się ją czyta, bardzo szybko. Wciągająca. Przenosi w inny świat. Nawet nie zdawałam sobie sprawy iż czytam ponad godzinę bez przerwy nawet na zmianę pozycji siedzenia. Nie potrafiłam się oderwać. Czytałam nawet na lekcjach w szkole. Warto zapoznać się chociaż z jedną książką J. Flanagana. Zapewniam, nie zawiedziecie się. 

10/10

czwartek, 27 marca 2014

#1

Startujemy z nową podstroną! Z książką w tle rusza. Pierwsze zdjęcie to to co lubię robić czytając, czyli pić kawę. Książka + kawa = połączenie idealne!

Z KSIĄŻKĄ W TLE


wtorek, 25 marca 2014

Comming soon... Zwiadowcy 12 + Frajerskie listy


W królestwie Araluenu zachodzą nieuchronne zmiany, wymuszone przez nieubłagany upływ czasu. Król Duncan, zmożony chorobą, nie może pełnić swych obowiązków, a regentką zostaje Cassandra, którą wspomaga mąż, Pierwszy Rycerz Królestwa, sir Horace.

Halt i Lady Pauline wiodą spokojniejsze niż ogniś życie, chociaż stale są na bieżąco ze wszystkimi sprawami dotyczącymi Korpusu Zwiadowców, któremu dowodzi Gilan.

Tymczasem okrucieństwo losu przygniata ciężkim brzemieniem Willa. Przyjaciele ze wszystkich sił starają się przywrócić mu radość życia. Po burzliwej naradzie dochodzą do wspólnego wniosku: muszą mu znaleźć... ucznia!

Willa trzeba długo namawiać. I bardzo usilnie przekonywać. W końcu przystaje na propozycję przyjaciół, kompletnie nie zdając sobie sprawy co go czeka...



Książka przewrotna, prowokacyjna. Zawiera zbiór listów napisanych na pozór z pozycji ateistki do ateistów adresowanych, a w istocie ośmieszających dominujące mody intelektualne we współczesnej kulturze. Lekko napisany pastisz, pełen drapieżnych i błyskotliwych spostrzeżeń. Autorka pokazuje od kuchni życie zachodniego świata. 





Recenzje obu książek już w tym tygodniu! :)

sobota, 1 marca 2014

Federico Moccia - Trzy metry nad niebem

Dwoje ludzi. Dwa światy. Połączyła ich miłość. Było to tak niesamowite uczycie, które zmieniło ich obu. Ona otwiera się na świat, dojrzewa. On, agresywny chuligan, żyjący nocnymi wyścigami na motorze i bezsensownymi bijatykami, staje się spokojniejszy, łagodnieje. Czasem zdaje się, że wszystko jest przeciwko nim. Jakby wszechświat zarazem chciał i nie chciał żeby ta dwójka była razem. Apodyktyczna matka dziewczyny jest przeciwna temu związkowi, przyjaciele chłopaka chcą żeby był szczęśliwy, ale ich oraz jego chuligańskie zachowanie nie podobają się nastolatce. Czy ten związek ma szansę przetrwać?

Babi jest wzorową uczennicą. Pochodzi z dobrej rodziny, nie ma z nią problemów. Jest spokojna, towarzyska, otwarta. Jej rodzice są szanowani wśród znajomych, dbają o idealne sprawowanie córki, szczególnie matka, Raffaella. Ma też siostrę, Dani.
Step jest jej przeciwieństwem. Ma problemy z prawem, wdaje się w bijatyki, kradnie, nie wraca na noc do domu. Za nic ma sobie uwagi dorosłych, nikogo się nie słucha. Jest buntownikiem tak jak jego przyjaciele. Ściga się w nocy na nielegalnych wyścigach motocyklowych. Na tym opiera się jego życie, dochodzą do tego jeszcze treningi na siłowni. Jednak kiedyś był inny. Wszystko zmieniły traumatyczne wydarzenia z udziałem jego matki, osoby którą kochał najbardziej na świecie. Tamtego dnia zmieniło się wszystko, a chłopak wyprowadził się z domu do brata, Paola.

Jak więc jest możliwe, że tak różni ludzie poznają się, stają się sobie tak bliscy? Przypadek czy przeznaczenie?

Step wpada na Babi gdy ta jest w drodze do szkoły. Chłopak nie przypada jej do gustu. Wydaje jej się chamski, niemiły, zbyt pewny siebie. Potem znów wpadają na siebie na imprezie u jednej z koleżanek nastolatki. Chłopak wpada tam z przyjaciółmi i robi, jak to mają w zwyczaju, chaos. W drodze do domu Step dopuszcza się pobicia i dewastacji samochodu towarzysza Babi, który odwoził ją do domu. Łamie nos przyjacielowi jej ojca, który chciał rozdzielić chłopców, interweniować. Kończy się to tak, że Babi zostaje sama na środku drogi w środku nocy. Nie ma innego jak wsiąść ze Stepem na motor i pozwolić się odwieść do domu. Ich miłość rozkwita w momencie kiedy spotykają się po raz kolejny na nocnych wyścigach, gdzie dziewczyna udała się po swoją przyjaciółkę, Pallinę. Uciekają wspólnie przed policją, potem gdy są już bezpieczni chłopak całuje ją po całym ciele, pomijając usta...
Babi zakochuje się w nim, a on w niej. Przeżywają razem wspólne chwile. Przy niej Step jest spokojny, opanowany. Tylko jej powierza swój mroczny sekret, który zmienił jego życie o 180 stopni. Mieli wzloty i upadki. Rozstawali się z powodu jego wybryków, ale zawsze do siebie wracali. Jednak jedno z wydarzeń zmieniło ich relację nieodwracalnie.

Bardzo chciałam przeczytać tą książkę po tym jak obejrzałam film, który baaaaardzo mi się spodobał. Nigdy wcześniej nie oglądałam takiego filmu! Przeżywałam akcję razem z bohaterami. Chciałam być na miejscu głównej bohaterki. Przeżyć to co ona ze Stepem, który w filmie nazywał się Hache/Hugo.
Książka jednak trochę mnie na początku rozczarowała. Jest w niej bardzo dużo, za dużo moim zdaniem, dokładnych opisów modeli samochodów, ubrań, gadżetów elektronicznych. Przecież prawie nikt kto ją czyta nie orientuje się jak wygląda Mercedes AX coś tam. Po co to? Dodatek, że Step nosi Levisy Ok, ale po co informacja, że jest to taki i taki model. Autor pewnie chciał aby opis był bardziej szczegółowy, ale przez to siedziałam z książką i telefonem sprawdzając jak wyglądają te konkretne modele. Nie podobały mi się również krótkie opisy ważnych wydarzeń jak np moment kiedy Babi uświadamia sobie, że bezgranicznie kocha Stepa. Stało się to za pośrednictwem jednego zdania. TRACH! I już! Można też było się łatwo pogubić się w czasach akcji ponieważ są skoki z jednej na drugą i mają one miejsce w długich następstwach czasu i potem znowu powrót do przeszłości, a za chwile daleka przyszłość. Mimo wszystko książka podobała mi się. Szybko się ją czytało, naprawdę. Piękna historia miłosna, 1000 razy lepsza nić saga Zmierzch. Z przykrością muszę stwierdzić, że film podobał mi się o wiele bardziej.

5/10